Witam

Witam

Jeżdżę po Kotlinie Jeleniogórskiej od kilku lat. Początkowo zastanawiałem się gdzie tu może być coś ciekawego. Samo jeżdżenie po szosie wydaje się mało interesujące i warto swoje wycieczki ubogacić o jakiś widoczek lub szczególne miejsce. Zdarza się, że trzeba skręcić z gęsto uczęszczanych szlaków, włożyć trochę więcej wysiłku, ale przeważnie okazuje się, że warto. Będę tu umieszczał krótkie relacje z moich wycieczek rowerowych. Czasem po gęsto uczęszczanych szlakach, a czasem po leśnych duktach. Kotlina jest na tyle ciekawa, że w którąkolwiek stronę by nie wyruszyć to zawsze można coś ciekawego znaleźć. A zatem: ROWEROWY SEZON CZAS ZACZĄĆ

Kotlina

Kotlina

sobota, 31 marca 2012

Trzcińsko - wzdłóż Bobru



Trzecia wycieczka dała mi w kość. Prawie 43 kilometry - jeszcze nie jestem rozjeżdżony. Niestety jak się już nie mieszka w centrum Jeleniej Góry, to niektóre wycieczki nagle stały się dłuższe.
Tym razem pojechałem w trzecią z możliwych dróg wychodzących ze Słonecznej Doliny, czyli drogą między polami do Staniszowa.



W Staniszowie przejeżdżam obok pięknie odremontowanego Pałacu na Wodzie, w którym znajduje się restauracja i hotel.

Jadę w kierunku Jeleniej Góry i po minięciu naszego Balatonu skręcam na osiedle Czarne i ulicami: Nową i Czarnoleską docieram do ścieżki rowerowej na ulicy Sudeckiej. Ścieżka prowadzi mnie do Łomnicy. Za wzgórza oddzielającego trasę na Karpacz od Łomnicy widać wzgórza Sokolika i Góry Krzyżnej, przez niektórych nazywane „Biust” lub „Kobiece Piersi”




Na samym początku Łomnicy (jadąc ścieżką rowerową w kierunku Wojanowa) można się zatrzymać w bardzo ładnym miejscu odpoczynku.
Łomnica jest bardzo dobrze przystosowana dla rowerzystów. Można jechać główną drogą, jak również nieco ciekawszą drugą stroną rzeki. Docieram do skrzyżowania, gdzie mogę wybrać: w lewo powrót do Jeleniej Góry, prosto - droga do Wojanowa lub w prawo na Karpniki. 

Tam właśnie skręcam po chwili mijam Pałac Łomnicki i stojący obok Dom Wdowy.




Po kilkuset metrach widzę leśną drogę,  domyślam się, że to skrót do Karpnik. Skręcam, jako że wolę leśną drogę od asfaltu. Oczywiście, kto drogi skraca ten do domu nie wraca. Okazuje się, że faktycznie jest to skrót, ale nie do Karpnik. Wyjeżdżam przed ruinami pałacu Wojanów Bobrów.



Pałac Wojanów Bobrów Kiedyś










                         Pałac Wojanów Bobrów dzisiaj



W miejscu usytuowania pałacu stała strażnica, którą podobno spalili Husyci już 1428r. Czyli była zbudowana wcześniej. Bajkowy wygląd pałac zawdzięczał przebudowie, w 1894 r. a obecny wygląd zawdzięcza komunistycznym władzom i rabunkowej gospodarce lub właściwie niegospodarności.

           
 
Po chwili użalania się nad niegdyś piękną budowlą jadę dalej drogą okrążającą pałacowe zabudowania i kieruję się w stronę Trzcińska. Ten kawałek to jeden z moich ulubionych szlaków. Prowadzi wzdłuż Bobru niemal płaską bardzo przyjemną drogą z Wojanowa do Trzcińska. Samochody tędy prawie nie jeżdżą, ludzi mało, cisz i spokój. Ładny widok na Sokolik i będące na nim skały.


 Przyjemna jazda kończy się przy obozowisku wspinaczkowym Jacka Kudłatego. Można rozbić namiot lub przenocować w kempingu. Tak przynajmniej mi się wydaje.




Jako że nie mam ze sobą sprzętu noclegowego, to pomimo zbliżającej się nocy jadę do domu, ale drugą stroną Bobru. Tutaj droga jest niestety dziurawa jak ser szwajcarski. Różnica poziomów z tej strony to prawdziwa sinusoida, co chwilę w górę i w dół. Ma to też oczywiście swój urok. Zostawiam Trzcińsko za sobą i wjeżdżam do Wojanowa. Niestety marcowe słońce już zachodzi i robi się coraz zimniej. Za późno wyjechałem jak na taką długą wycieczkę.




Dojeżdżam do pałacu w Wojanowie. Pięknie odremontowany. Obecnie znajduje się tam ośrodek konferencyjno rekreacyjny.

Na skrzyżowaniu, przez które dzisiaj już jechałem tym razem skręcam w stronę Jeleniej Góry. Przejeżdżam  przez Osiedle Łomnickie (nie mylić z Łomnicą). Przed lotniskiem skręcam w ulicę Krakowską, gdzie po kilkuset metrach docieram do jeszcze nieukończone obwodnicy.

Nieukończona, ale nadaje się dla roweru. Skracam sobie drogę jadąc całkowicie jeszcze pustą obwodnicą i dojeżdżam do Sudeckiej. Ściemnia się coraz bardziej, więc pędzę ulicami Skowronków, Wesołą, Mickiewicza, Głowackiego, Morcinka, Wyczółkowskiego,  Wańkowicza, Żeromskiego. Wpadam na Wolności i skręcam do Cieplic. Jak zwykle ulica Wolności dłuży się i jest strasznie monotonna. Docieram do Krośnieńskiej i została mi jeszcze do pokonania tylko ta góra, która nie ma nazwy – przynajmniej ja jej nie znam – a daje w kość. Kończę wycieczkę w Słonecznej Dolinie. Jest prawie całkiem ciemno i zimno.




Polecam drogę wzdłuż Bobru do Trzcińska. Oczywiście nie główną szosą, ale drugą stroną rzeki. Bardzo przyjemnie się jedzie nawet jak jest chłodno i się ściemnia. 
W dzisiejszej relacji wspomagałem się zdjęciami niektórych pałaców znalezionymi w internecie (adresy stron na zdjęciach).







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz